SONET Poezyjo! gdzie cudny pędzel twojej ręki? Gdy chcę malować, za coż myśli i natchnienia Wyglądają z wyrazów, jak zza krat więzienia, Kryjących i szpecących tak ubogie wdzięki? Poezyjo! gdzie twoje melodyjne dźwięki? Śpiewam - ona mojego nie usłyszy pienia, Jako słowik, król śpiewu, nie słyszy strumienia, Który w podziemnej głębi rozwodzi swe jęki. Nie tylko dźwięk i kolor, aniołowie myśli, Lecz i pióro, roboczy niewolnik poety, Na cudzej ziemi nie zna praw dawnego pana I zamiast pieśni, znaki niepojęte kryśli: Muzyczne znaki pieśni... lecz ta pieśń. niestety. [Nigdy jej miłym głosem nie będzie śpiewana.]